Niestety po kilku latach serwisów muszę stwierdzić, że manetka produkcji RockShoxa jaką zastosował Cannondale do wersji XLR w widelcach Lefty Hybrid 1.0 to zła kompozycja. Manetka jest nietrwała, łatwo się zapowietrza i dość szybko zużywa w przypadku zapowietrzenia. Co ważniejsze, regulacja tłumienia nie jest wygodna w obsłudze. To co miało być high-endowe w profesjonalnym zastosowaniu i wyścigach jest komplikacją. Mieliśmy dwie wersje tej manetki:
- Manetka XLOC w wersjach z pojedynczą manetką (lepsza)
- Wersja Full Sprint do fulli, podwójna manetka na oba widelce (gorsza)
Powodem tego podziału są materiały z jakich zostały wykonane elementy mechaniczne wewnątrz manetki.
W pojedynczym XLOC w korpusie przycisku- zastosowana jest aluminiowa tulejka odpowiadająca za położenie przycisku blokady (w formie tulejki z ząbkami wewnątrz). Ta sama tulejka w manetkach Full sprint jest plastikowa, po intensywniejszym zastosowaniu po prostu pęka/łamią się ząbki i przestaje “klikać”. Sprzedawcy polecają, zawodnicy jeżdżą a serwisy wymieniają całe manetki za prawie równowartość nowego widelca Rock Shox Judy.
Podsumowując, CO SIĘ PSUJE W MANETCE FULL SPRINT I XLOC
- W zapowietrzonej manetce szybciej obrabia/ zużywa się wielowypust na tłoczysku regulacji (na zdjęciach srebrny element). Element odpowiada za kręcenia w lewo i prawo regulacją tłumienia oraz załączeniem/ wyłączeniem blokady, jest połączony z tłumikiem (w obu wersjach)
- Uszkadza się plastikowa tuleja wewnątrz samej manetki odpowiedzialna za pozycję dźwigni (w FULL SPRINT)
- Uszczelnienia pod banjo na pokrętle tłumienia (czerwonym) szybko się wypłaszczają, powoduje to wyciek i zapowietrzenie manetki (w obu wersjach)
- Koroduje metalowy trzpień (blokujący srebrny tłok manetki przed obracaniem)
- Z WINY UŻYTKOWNIKA ale często urywa się króciec od banjo mocujący przewód do widelca